NIEDZIELA  29.03.2020.

 Znak wskrzeszenia Łazarza staje się w pełni zrozumiały dopiero w dniu zmartwychwstania Chrystusa. Wtedy okazuje się, że tryumf nad śmiercią jest ostateczny. Teraz Jezus, stojąc przy grobie Łazarza, płacze, bo Jego przyjaciel wszedł w to najstraszniejsze doświadczenie ludzkości. Miłość każe jednak pójść dalej, dlatego Pan budzi go do życia raz jeszcze. "Udzielę wam ducha mego po to, byście ożyli". Życie nie ma końca i tej właśnie nadziei próbujemy się dzisiaj uchwycić.

OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE

  1. Msze św. są sprawowane według zwykłego porządku. Proszę, by uczestniczyły w nich tylko te osoby, które mają zamówioną intencję. W czasie mszy św. w kościele może przebywać nie więcej jak 5 osób.
  2. W niedzielę o g. 12.00 będzie odprawiana dodatkowa msza św. w intencji Parafian.
  3. W niedzielę pomiędzy mszami i potem do g. 15.00 jest możliwość przyjęcia komunii św. poza mszą św. Wystarczy zgłosić się na probostwo.
  4. Informacje na temat spowiedzi można uzyskać telefonicznie.
  5. W ciągu dnia kościół pozostaje otwarty. Zachęcam do indywidualnej modlitwy przed Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie.
  6. Zachęcam do łączenia się w modlitwie o g. 20.30. Niech ta modlitwa odmawiana w naszych domach jednoczy nas w wołaniu do Boga o zatrzymanie epidemii koronawirusa i prośbie, by ustrzegł nas od zarażenia, a także by umacniał nas wszystkich w tym trudnym czasie.
  7. Ze względu na epidemię nie będzie wydany kwietniowy nr naszej gazetki parafialnej.
  8. W zakładce aktualności zamieszczony jest aktualny komunikat ks. bpa Romana Pindla.

Na ten trudny czas czas niech Pan Was błogosławi i strzeże, niech rozpromieni oblicze swe nad Wami, niech zachowa Was od wszelkiego zła i niebezpieczeństw.

Niech Was błogosławi i strzeże Bóg wszechmogący, Ociec i Syn, i Duch Święty.

 

Myśl tygodnia:

A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha. (Rz 8, 11)

 

Artykuły, które przewidziane były w gazetce:

 Weź swój krzyż na każdy dzień

„Zbawienie przyszło przez krzyż,
Ogromna to tajemnica

Każde cierpienie ma sens,
Prowadzi do pełni życia.

Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
To weź swój krzyż na każdy dzień, (…)”

 Myślę, że warto chwilę zatrzymać się i zastanowić nad przytoczonymi wyżej słowami piosenki. Co to oznacza: wziąć swój krzyż i iść za Jezusem? Czy tak wyobrażamy sobie nasze życie? Czy jesteśmy na to gotowi?

Nieść swój krzyż, to dzielić los z Panem Jezusem, to być wiernym Bogu w każdym momencie życie, nie tylko gdy jesteśmy szczęśliwi, ale przede wszystkim, gdy nam jest ciężko, w chwilach niepewności, niepowodzenia, słabości czy w chorobie. W takiej sytuacji wydaje się, że nie mamy sił iść dalej, tracimy sens i radość życia, bo jesteśmy przygwożdżeni nieszczęściem, a także własną bezsilnością. Wówczas właśnie jest nam potrzebna ufność i wierność Bogu oraz moc wiary w krzyż, który ma sens. To od nas zależy, czy będziemy tak, jak On posłuszni Ojcu i zaakceptujemy jego plan wobec nas. Mimo iż nie wiemy, gdzie dojdziemy, czego od nas Bóg zażąda, dokąd nas zaprowadzi, możemy być jednak pewni, że dokonaliśmy dobrego wyboru: iść za Jezusem bez względu na trudności i przeciwieństwa jakie napotkamy na swojej drodze.

Także i dziś wobec obecnej sytuacji jaka nas dotyka -  epidemia koronawirusa ograniczająca w pewnym stopniu naszą swobodę życia w sferze społecznej, poruszania się, a nawet uczestnictwa we Mszy Św. - powinniśmy swoje myśli skierować w stronę Jezusa. Nakaz pozostania w domu i nie wychodzenia spowodował zmianę trybu życia wielu z nas. Unikanie spotkań oraz kontaktu z innymi dla bezpieczeństwa naszego  i naszych najbliższych daje nam inne możliwości - czas dla Boga, dla bliskich. Zaczynamy dostrzegać i doceniać to, czego do tej pory nie zauważaliśmy w pędzie życia. Covid-19 poruszył ludzkość. Świat jakby się zatrząsł, zatrzymał. Nagle zaczynamy inaczej patrzeć na to, co naprawdę jest istotne i potrzebne. Może teraz jest właśnie ta chwila, aby spojrzeć na krzyż, na Jezusa i tak jak On z pokorą przyjąć to, co jest nam dane. Z Nim nigdy nie stracimy sensu i celu życia.

Przyjęcie krzyża jest znakiem miłości i całkowitego oddania. Niesienie go za Chrystusem oznacza naśladowanie Go, zjednoczenie się z Nim w ofiarowaniu największego dowodu miłości. Ponieważ Jezus nie tylko staje się dla nas wzorcem, ale również zaprasza nas, abyśmy poświęcili razem z Nim swoje życie dla miłości Boga i braci. (Joanna Włoch)

 

„ I  NASTAŁY  CZASY  SASKIE”

Śmierć Jana III Sobieskiego postawiła przed polską szlachtą problem wyboru następcy. Początkowo największe szanse miał królewicz Jakub Sobieski, ale spory w rodzinie Sobieskich pozbawiły go szans. Kandydatów było wielu, m.in. francuski książę Franciszek Conti i elektor Saksonii Fryderyk August, który nie wahał się zmienić wyznania, z luteranizmu przeszedł na katolicyzm - „Warszawa mszy warta”. Przygotowania do elekcji to czas bezpardonowej walki dyplomacji europejskich w Rzeczypospolitej, podczas której szlachta, domy magnackie  kupczyły bez zahamowań głosami posłów. Już wcześniej zdarzały się takie sytuacje, ale nigdy na taką skalę i z takim cynizmem, który pozwalał brać jednocześnie francuskie luidory i saskie talary. Korupcja stała się symbolem tej elekcji, która odbyła się 26 VI 1697r. Liczenia głosów nie zakończono w ciągu dnia i nadeszła słynna noc korupcji i zmiany frontu. Rano prymas Radziejowski ogłosił zwycięzcą F. Contiego. Na placu zostali ci, którzy nie pogodzili się z wynikiem i wybrali Fryderyka Augusta. Podwójna elekcja stała się faktem, a o zwycięstwie miała zadecydować siła i zdecydowanie. Elektor - Fryderyk August, szybko wjechał do Polski, uczestniczył we mszy św. w sanktuarium w Piekarach Śląskich, gdzie publicznie ogłosił swoje przejście na katolicyzm, wkroczył do Krakowa, gdzie złożył przysięgę na artykuły henrykowskie, pacta conventa i został koronowany 15 września przez biskupa Stanisława Dombskiego na króla Polski. W tym czasie książę Conti dopływał do Gdańska, ale było już za późno. Zaczęły się czasy saskie, które w świadomości historycznej Polaków utrwaliły się jako czasy upadku, zacofania, które przyczyniły się do rozbiorów Polski. August II Mocny był człowiekiem rzutkim i ambitnym, dążącym do władzy absolutnej, takiej, jak miał jego idol, król Francji Ludwik XIV. Król przedstawił plany reform w Rzeczypospolitej w memoriale „Jak Polskę przekształcić w kraj kwitnący i cieszący się szacunkiem sąsiadów”. Nie było to możliwe w Rzeczypospolitej cieszącej się „złotą wolności szlachecką”. August II ustanowił pierwsze polskie odznaczenie - order Orła Białego. Król wplątał Rzeczypospolitą w wojnę północną w l. 1700-1721, która toczyła się na jej terytorium, ale Polska nie była stroną konfliktu. Powstało nawet przysłowie „Polska karczmą, zajezdnią obcych wojsk”. W czasie tej wojny doszło do zawiązania konfederacji antysaskiej, która doprowadziła do detronizacji króla i wyboru, przy pomocy Szwedów, Stanisława Leszczyńskiego na króla Polski. Gdy Szwedzi ponieśli klęskę, dzięki poparciu cara Rosji Piotra I, August II Mocny wrócił na tron. W Rzeczypospolitej panowała anarchia, a Rosja, Austria i Prusy zawarły porozumienia, że nie dopuszczą do reform w Polsce, oraz zdecydują, kto będzie następcą Augusta II Mocnego. Na swój przydomek król ciężko zapracował. Obdarzony niezwykłą siłą mógłby brać udział w zawodach siłaczy. Pewnego razu podniósł jedną ręką falkonet- rodzaj działka, innym razem zgniótł w ręku srebrny kielich, aż wino trysnęło pod sufit, łamał podkowy, pręty żelazne zwijał w śruby, a talerze w rulony. Lubił popisywać się siłą. August II znany jest również z bujnego temperamentu - uwielbiał kobiety, a one odwzajemniały się tym samym. Silny, zdecydowany, a przy tym uprzejmy potrafił oczarować kobiety. Poślubił Krystynę Eberhardynę Hohenzollern, ale małżeństwo nie było dobrane. Ona spokojna, pobożna i wręcz oziębła, on skłonny do zabaw i pijaństwa. Bardzo szybko znalazł sobie metresę. Miał ich kilkanaście, a najsłynniejszą była Anna Konstancja Hoym, znana lepiej jako hrabina Cosel, z którą miał 2 synów i córkę, a  której obraz uwiecznił Ignacy Jan Kraszewski w swojej powieści. Z legalnego związku miał syna Fryderyka Augusta- późniejszego króla Polski, ale potomstwa zostawił zdecydowanie więcej. Król zmarł 2 lutego 1733r., a przed śmiercią miał krzyknąć „ Boże przebacz, całe moje życie było jednym grzechem”. Bilans jego rządów jest negatywny, z czego zdawał sobie sprawę, bo gdy proszono go, aby zaapelował do sejmu o wyznaczenie jego syna następcą, odpowiedział „ Ta korona była dla mnie koroną cierniową, niech on sam zdecyduje, czy zechce ją wziąć na głowę”. (Maria Rudowska)